Ponadczasowe dzieło Jamesa Camerona - Legendarny "Titanic"

Tego dzieła chyba przedstawiać nikomu nie trzeba. "Titanic" to film ponadczasowy, chwytający za serce, luźno oparty na faktach i efekciarski jak diabli! Niedawno recenzowałem hity takie jak "Avatar" oraz "Avatar: Istota wody", a dzisiaj zajmiemy się innym sędziwym dziełem Jamesa Camerona, który wyrobił mu markę w Hollywood i od którego premiery wiele w życiu się zmieniło. Jak film zdobył taką sławę na całym świecie? Jak udało mu się zarobił tak niebotyczne kwoty? Zastanówmy się.

"Titanic" wyreżyserowany przez wspomnianego wyżej Jamesa Camerona, nie jest tylko kolejnym filmem katastroficznym. To z całą pewnością epicka opowieść o tragedii, miłości i ludzkiej wytrwałości, osadzona na tle historycznego rejsu RMS Titanic w 1912 roku. Premiera filmu miała miejsce w 1997 roku i szybko stał się on jednym z najbardziej dochodowych i ikonicznych filmów w historii kina. Jakby tego było mało, produkcja zdobyła ponadto 11 Oscarów, w tym za najlepszy film!

Pierwsze wrażenia

Film intryguje, wzrusza i momentami bawi widza bez względu na wiek czy płeć, uwierzcie mi na słowo! Głównymi bohaterami „Titanica” są legendarni już Jack Dawson (Leonardo DiCaprio) i Rose DeWitt Bukater (Kate Winslet). Ich z pozoru prosta historia jest klasycznym przykładem miłości przekraczającej granice społeczne. Rose, pochodząca z wyższych sfer, jest uwięziona w świecie pełnym ograniczeń i oczekiwań, podróżując pierwszą klasą z despotyczną matką i aroganckim narzeczonym Caldonem Hockleyem (Billy Zane).

Z kolei Jack to uroczy, wyluzowany pełen wigoru artysta, który wygrywa bilet na Titanica w trzeciej klasie. Ich losy splatają się, gdy Rose, pragnąca uciec od swojego ustabilizowanego, ale nieszczęśliwego życia, próbuje rzucić się do oceanu. Wówczas to Jack ratuje ją przed skokiem w legendarnej już scenie. I o mało co nie dostaje za to "po nosie" od męża Rose, a jego ochroniarza i kapitana. Ostatecznie jednak kobieta

Romantyczna chemia i dramatyzm

A zatem jak łatwo się domyślić, rozkwitające uczucie Jacka do Rose stanowi serce „Titanica”. Ich rozwijający się romans, mimo bariery klasowej, przedstawiono w sposób spektakularny. Nawet po latach ciężko zapomnieć o tej parze zakochanych gołąbeczków. Chemia między DiCaprio a Winslet jest pokazana dobitnie, co dodaje głębi ich wzajemnym interakcjom. Właśnie ta chemia przekształca je w jedną z najbardziej zapadających w pamięć kinowych historii miłosnych. Film równoważy opowieść o miłości z rosnącym napięciem zbliżającej się katastrofy. Taka budowa fabuły sprawia, że widzowie są zaangażowani w zarówno emocjonalne jak i fizyczne przeżycia bohaterów.

Jeśli lubie chodzić do kina albo oglądać filmy bądź seriale na VOD to zapewne wiecie, że James Cameron słynie z perfekcjonizmu. Film „Titanic” jest tego najlepszym przykładem. Zastosowane techniki filmowe, od zaawansowanych efektów specjalnych po autentyczne rekonstrukcje wnętrz i kostiumów, wręcz przenoszą widzów bezpośrednio na pokład statku. Sceny zderzenia z górą lodową i późniejszego tonięcia zrealizowano z epickim rozmachem. Podsumowując, twórca doskonale połączył w sobie majestat i tragedię tamtych chwil. Z historycznego punktu widzenia stało się przecież coś, co nie miała prawa się wydarzyć. Statek zwany niezatapialnym poszedł na dno...

Wpływ na kino

Gromkie brawa należą się reżyserowi, bo nie tylko odtworzył on tragiczne wydarzenia, ale także skutecznie budował atmosferę poprzedzającą nieuchronne nieszczęście. Warto wspomnieć o tym, że „Titanic” miał ogromny wpływ na kino i kulturę. Film przyczynił się do wzrostu popularności DiCaprio i Winslet jako gwiazd światowego formatu. Bądźmy szczerzy, produkcja wyniosła tę dwójkę na piedestał. Jakby tego było mało, produkcja zainspirowała ponadto nowe pokolenia filmowców do eksploracji prawdziwych historii wzbogacając je emocjonalnymi wątkami.

Moim zdaniem "Titanic" wprowadził nowe standardy w produkcji filmów katastroficznych, pokazując, że mogą one być równocześnie artystycznie wartościowe, jak i udane komercyjnie. Film Camerona pozostaje więc jednym z najważniejszych filmów w historii kina, który z biegiem lat nie stracił na znaczeniu. Ten tytuł się nie przeterminował, oj nie! Jest to dzieło, które łączy w sobie niesamowitą historię miłosną z monumentalną tragedią. A to wszystko upakowane w obrazek, który zarówno wizualnie zapiera dech w piersiach, jak i wyzwala emocje. Polecam!