Czwarta część serii na wariackich papierach. Recenzuję film "Koniec świata czyli Kogel Mogel 4"

Jeśli słyszeliście o tym filmie, to zapewne obejrzeliście już trzy poprzednie części serii. W tym miejscu przypominam, że powstała również "piątka", którą być może kiedyś również zrecenzujemy. "Koniec świata czyli Kogel Mogel 4" to kontynuacja serii, która od ponad trzech dekad przyciąga polskich widzów do kin. I bawi do łez! W swojej czwartej odsłonie, film nie tylko czerpie z nostalgii, ale stara się wprowadzić nowe elementy, które mają odświeżyć dobrze znaną formułę. Czy zatem pomieszanie starych, sprawdzonych patentów ze świeżymi chwytami gwarantuje sukces?

W "czwórce" widzimy znane postacie - Agnieszkę i Marcina, których miłość kwitnie na tle coraz bardziej skomplikowanych rodzinnych i społecznych relacji. Przybycie teściowej z USA oraz zemsta odrzuconej Bożenki wprowadzają chaos w uporządkowane życie bohaterów. Dodatkowo, radykalna zmiana życiowa Wolańskiej dodaje nowych barw i potrafi przysporzyć sporo śmiechu. Poniżej omówimy sobie bohaterów czwartej części, a co niektórych poddamy krótkiej ocenie. Jestem ciekaw, czy się ze mną zgodzicie.

Różnorodność bohaterów to chyba największy plus produkcji

Chyba każdy wyczuł, że Aleksandra Hamkało i Nikodem Rozbicki wnieśli swego rodzaju świeżość i młodzieńczy zapał do tej produkcji. Z kolei doświadczeni aktorzy jak Katarzyna Błęcka-Kolska i Zdzisław Wardejn wnieśli rodzinny, ciepły klimat i "swojskość". Anna Mucha jako Bożenka znakomicie balansuje na granicy między komedią a tragedią. Moim zdaniem jej postać sporo namieszała, ale ostatecznie miała swój urok i bez niej film nie byłby taki sam. Zarówno młodzi, jak i starzy aktorzy poradzili sobie całkiem nieźle.

Według mnie słabością filmu jest scenariusz i reżyseria. Projekt Ilony Łepkowskiej miał w domyśle łączyć elementy komedii z dramatem, tworząc film zabawny i momentami wzruszający. Scenariusz jest miałki i przewidywalny, mozolnie buduje on napięcie i prowadzi widza przez zawirowania fabuły aż do finału. A samego finału oczywiście zdradzał nie będę. Ale naprawdę liczyłem na coś mocniejszego. Czy polskie komedie wzbiją się wreszcie na inny poziom?

Kilka słów podsumowania: czy warto obejrzeć?

Film cieszył się w czasach premiery dużym zainteresowaniem widzów, co potwierdza liczba osób, które wybrały się do kin. Produkcja znalazła się w czołówce filmów, które są najczęściej wyszukiwane w wyszukiwarce Google. A ty chyba o czymś świadczy. "Koniec świata czyli Kogel Mogel 4" to produkcja, która ma przyciągnąć zarówno fanów serii, jak i nowych widzów szukających lekkiej, ale inteligentnej rozrywki. Z przykrością muszę dodać, że liczyłem na coś więcej, ale no cóż...

Podsumowując, film "Koniec świata czyli Kogel Mogel 4" udowadnia, że polskim komediom doskwiera jakaś choroba. W zamyślę mają być zabawne i refleksyjne, ale wychodzi jak zawsze. Film nieudolnie balansuje między lekkością a głębszym przesłaniem, dostarczając widzom rozrywki na średnim poziomie. Większość recenzji tej produkcji kończy się słowami: średniawka. I choć niektóre motywy wcześniej się sprawdzały, to tym razem tendencja spadkowa jest mocno zauważalna. Na plus z kolei wypadła gra aktorska i obsada, która jest jednym z niewielu czynników zachęcających do obejrzenia filmu.