Braterska rywalizacja, a w tle kibice i rozwałka na każdym kroku - "Bad Boy"

Patryk Vega znowu wjeżdża na rejon! A wraz z nim jego kinowy hit "Bad Boy" z gwiazdorską obsadą, humorem, brutalnością i skokową zmianą wątków. Czyli wszystkim tym, za co publika kocha lub nienawidzi reżysera. Mimo negatywnych opinii w sieci, moim zdaniem film wcale nie wypadł tak tragicznie. Na pewno ludziom powiązanym z piłką nożną czy ze środowiskiem kibiców spodoba się bardziej niż zwykłym widzom, zwłaszcza tym negatywnie nastawionym do Vegi. Tak czy inaczej, prawdziwy kinoman (taki jak ja) film rodzimej produkcji sprawdzić musi!

Tutaj pozwolę sobie streścić wam fabułę filmu."Bad Boy" przyciąga uwagę widza kontrastem między dwójką braci, którzy obrali odmienne ścieżki życia. Maciej Stuhr i Antoni Królikowski wcielają się w postacie Piotra i Pawła, których życiowe wybory stawiają ich po przeciwnych stronach barykady. Główną rolę odgrywa konflikt rodzinny, miłosne zawirowania i przestępczy półświatek. Moim zdaniem produkcja z pewnością miała potencjał, aby przyciągnąć wielu widzów przed ekrany kin. I tak też się stało! A zatem Vega to geniusz, czy może amator tanich sensacji? Zastanówmy się...

Między prawem a bezprawiem

Jeśli miałbym na film spojrzeć analitycznym okiem, to "Bad Boy" Patryka Vegi jest próbą testowania granic między lojalnością wobec rodziny a kręgosłupem moralnym. Pierwszy z bohaterów - Piotr - to doświadczony policjant, który stoi na straży prawa. Podczas gdy jego brat Paweł zagubiony w świecie przestępczym, stale balansuje na granicy ryzyka. Próbie wydostania Pawła z więzienia staje się punktem zwrotnym dla losów obu braci, wprowadzając widzów w wir emocji i moralnych dylematów. No i pojawia się Ola, a jak przystało na kobietę, potrafi nieźle namieszać.

Moim zdaniem Maciej Stuhr jako Piotr się sprawdził. Z pełną powagą mogę przyznać, że Maciek dostarczył nam solidne tło dla dramatycznych zwrotów akcji. Jego postać, choć nieco smętna, bezsprzecznie stanowi fundament narracji. Z kolei Antoni Królikowski jako Paweł to postać zdecydowanie bardziej zwariowana i nieprzewidywalna. Wokół niego kręci się cały ten cyrk. A piękna Katarzyna Zawadzka w roli Oli dodaje tej całej historii nieco pikanterii. Aktorka, o której wcześniej nie słyszałem zbyt wiele, poradziła sobie z rolą całkiem nieźle.

Patryk Vega i wszystko jasne...

Reżyseria Vegi jest nieco chaotyczna, wariacka i bezkompromisowa, co widać w dynamicznych scenach akcji. Jest dużo rozwałki, krwi, wulgaryzmów, scen miłosnych i tak dalej. Niektóre sceny zapewne okażą się niesmaczne dla tych bardziej wrażliwych widzów. Scenografia skutecznie oddaje mroczny klimat świata kibiców, handlarzy narkotyków oraz wielkiego miasta. A to stanowi doskonały fundament dla rozgrywających się w filmie licznych dramatów i rozczarowań.

A teraz coś, co uwielbiacie! Przyszła pora na poszukiwanie morału oraz krótką analizę treści. Film "Bad Boy" stawia pytania o granice moralności, wierność rodzinnym więzom oraz tragiczne efekty życiowych wyborów. Pokazuje też, jak ważne jest spokojne dzieciństwo i miłość ze strony dwojga rodziców. Być może gdyby bracia nie przeżyli w młodości traumy, pozostawaliby w dobrych relacjach. Mimo że niektóre motywy mogą wydać się wam oklepane, to jednak tytuł skutecznie oddaje złożoność ich relacji.

Nie ma tego złego czy zmarnowany potencjał?

Pora na krótkie podsumowanko. A zatem"Bad Boy" to film z wieloma atutami, ale i niemałą ilością wad. Krytycy Vegi na pewno użyją standardowego zarzutu, czyli "to nie film tylko zlepek scen". Według mnie taki już urok (lub jego brak) produkcji tego reżysera. Faktem jest, że tempo filmu to najwyższe obroty i na ekranie dzieje się naprawdę wiele. Od scen powolnych i subtelnych, po sceny przepełnione wartką akcją, dla ludzi o mocnych nerwach.

Rola Grabowskiego była moim zdaniem mało imponująca, zdecydowanie bardziej w oczy rzuciła mi się Kożuchowska. Dzięki występom Stuhra i przede wszystkim Królikowskiego, film trzyma w napięciu do samego końca. Postać Pawła grana przez Królikowskiego jest dwuwymiarowa, bo z jednej strony jest tytułowym "bad boyem" czyli czarnym bohaterem, który robi rzeczy paskudne. Z drugiej strony jednak potrafił momentami wzbudzić we mnie litość, a nawet sympatię. I oczywiście rozbawić do łez.