Druga część serii romansów dla młodzieży, czyli "After 2"

Na wstępie od razu informuję, że film skierowany jest raczej do młodszej widowni. Piszę to, bo wielu krytyków pastwiło się nad całą serią przez lata, a moim zdaniem do tematu warto podejść z przymróżeniem oka. Fakt, miałkie dialogi i pozostawiająca wiele do życzenia fabuła nie świadczą o filmie najlepiej, ale to w końcu takie romansidło dla licealistów. Nie ma co zbytnio grymasić, bo tematyka jest specyficzna i z góry wiadomo, do jakiej grupy odbiorców film ma trafiać. I z góry wiadomo, komu się nie spodoba.

"After 2" to kontynuacja popularnego melodramatu "After", która serwuje nam kolejny emocjonalny rollercoaster z Tessą i Hardinem w rolach głównych. Fabuła dalej eksploruje tematykę miłosnych zawirowań, zdrady i emocjonalnego dojrzewania. Czyli rzeczy, które zdominowały pierwszą część. Film, oparty na powieści Anny Todd, od momentu premiery stał się obiektem gorących dyskusji wśród fanów serii. Czy "dwójka" dorównuje pierwszej części pod względem serwowanych widzom emocji? Dziś postaram się odpowiedzieć na to pytanie.

Trudne wybory Tessy

Tessa (grana przez Josephine Langford) rozpoczyna przygodę w miejscu pełnym bólu i niepewności po burzliwych wydarzeniach z "After". Dziewczyna podejmuje próbę odbudowy swojego życia, skupiając się na karierze i usilnie stara się odciąć od przeszłości. Jej postać wydaje się mi bardziej zdecydowana i samodzielna niż wcześniej. Dzielnie i z werwą stawia czoła realnym trudnościom w przezwyciężaniu emocjonalnych blizn. Moim zdaniem Tessa symbolizuje trochę uniwersalną postawę kobiety walczącej o spokój po zakończeniu toksycznej relacji.

Z kolei Hardin, w którego rolę ponownie wciela się Hero Fiennes Tiffin, nie jest już tylko "złym chłopcem" z pierwszej części. Jego postać rozwinięto w dobrym kierunku, bo wyraźnie uwydatnia ból i desperację w dążeniu do zmiany. A to wszystko dla swojej ukochanej. Moja konkluzja jest taka, że z wierzchu jego metody mogą budzić kontrowersje. Jednak jakby nie patrzeć jest to postać wywołująca empatię poprzez swoje starania o odkupienie. Można u niego wyczuć szczerą chęć naprawienia wyrządzonych dziewczynie szkód na psychice.

Nowa postać na scenie

Wprowadzenie do fabuły Trevora tworzy niespodziewany trójkąt miłosny, chociaż to być może za dużo powiedziane. Jego postać, na pierwszy rzut oka idealna i bez skazy, staje się świetnym lekiem na trawiące Tessę demony przeszłości. Jednak z czasem gdy zaczyna pokazywać swoje prawdziwe oblicze, maska opada i sielanka się kończy. Pomimo wielu niezłych momentów, film cierpi na dość kiepską narrację i pobieżne traktowanie skomplikowanych tematów takich jak uzależnienia i przemoc w relacjach. A przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy.

Kolejna rzecz, która nie przypadła mi do gustu do fakt, że wiele z konfliktów rozwiązywanych jest zbyt łatwo. Albo co gorsze, przedstawiono je w sposób, który może nie do końca oddać realną złożoność tych problemów. Moim zdaniem nie można jednak zaprzeczyć, że film ma znaczący wpływ na młodego widza, oferując mu przestrzeń do rozmowy o związkach, tęsknocie, przywiązaniu czy zdradzie. Jednak gdyby tak ubrać to wszystko w lepsze dialogi i ciekawszą fabułę, można byłoby wynieść produkcję na zupełnie inny level. A całość stałaby się znacznie lepiej przyswajalna dla młodzieży w okresie dojrzewania.

Słowem podsumowania

Pora na krótkie podsumowanko. "After 2" trzyma poziom "jedynki", ale ten niestety do wysokich nie należał. Dla fanów serii, kontynuacja przygód Tessy i Hardina dostarcza kolejnej dawki emocji i dramatu, które tak bardzo polubili w pierwszej części. Z kolei dla nowych widzów może być to okazja do zastanowienia się nad własnymi relacjami. W kontekście szeroko pojętej kultury popularnej, jakby nie patrzeć "After 2" przyczynia się do dialogu o miłości, bólu i przemianie. Czyli rozpoczyna debatę, której być może w przestrzeni publicznej brakowało...