Od tego wszystko się zaczęło... Opinia o filmie "After"

Niedawno recenzowałem drugą część, czyli "After 2", a dzisiaj zajmiemy się "jedynką", od której cała seria się zaczęła. I trwa do dzisiaj, bo nie tak dawno wyszła piąta odsłona melodramatu opartego na powieści Anny Tood. Czy jak to bywa w przypadku w większości serii, "jedynka" wypadła najlepiej? Czy może mamy do czynienia z tendencją wzrostową jeśli chodzi o poziom? I czy wszechobecna krytyka filmu jest uzasadniona? W mojej recenzji postaram się odpowiedzieć na te pytania i przedstawić garść osobistych przemyśleń.

A zatem zaczynamy. "After" to film, który z dużym rozmachem przenosi nas w świat młodzieńczych rozterek, pierwszej miłości i zawiłych sekretów. Obrazek autorstwa Jenny Gage to melodramat bazujący na popularnej powieści Anny Todd "After. Płomień pod moją skórą". Tak więc przekładając literacki fenomen na ekran podjęto duże ryzyko, głównie z powodu tematyki powieści. Ekranizacja wzbudziła skrajne opinie, co według mnie było do przewidzenia. W recenzji skupię się na wadach i zaletach produkcji. Mam nadzieję, że nie zrażę nikogo i jakoś szczególnie nie zniechęcę do obejrzenia tego romansidła.

Zderzenie dwóch światów

Główną bohaterką filmu jest Tessa Young grana przez Josephine Langford. Tessa to wzorowa uczennica, której życie ulega radykalnej zmianie na pierwszym roku studiów. Na ekranie dobitnie pokazano moment, w którym zorganizowane i przewidywalne życie Tessy dosłownie burzy spotkanie z Hardinem Scottem (Hero Fiennes Tiffin). To zapewne dlatego, że chłopak jest jej całkowitym przeciwieństwem. Wydziarany, tajemniczy i pełen buntu Hardin jawi się jako postać z zupełnie innej bajki. Niespodziewanie okazuje się, że taki wachlarz cech chłopaka działa na Tessę jak magnes.

Moim zdaniem chemia pomiędzy Tessą a Hardinem jest wyraźnie odczuwalna, chociaż nie ma w niej dojrzałości. No ale w końcu bohaterowie są jeszcze młodzi i często błądzą w sferze uczuciowej. Niestety nie mogę pochwalić umiejętności aktorskich Langford i Tiffina. Ich relacja, choć momentami przewidywalna i płytka, kieruje dynamiką całej narracji. Rozwijającą się między nimi namiętność przedstawiono z niewystarczającą intensywnością, co naprawdę razi po oczach. Szczególnie koneserów kina.

Transformacja Tessy i charakterek Hardina

Josephine Langford błyszczy w roli Tessy głównie z powodu swojej urody. Dziewczyna niezbyt dobrze transformację z kontrolowanej i statecznej dziewczyny w osobę, która odkrywa nowe, nieznane sobie oblicze. Ostatecznie film skutecznie przedstawił wewnętrzną walkę bohaterki między tym, co bezpieczne, a tym, co burzy jej świat od fundamentów. A Hardin, choć początkowo jawi się jako typowy "zły chłopiec", z czasem odsłania przed Tessą swoje bardziej skomplikowane oblicze. Jego sekret stanowi punkt zwrotny dla fabuły, bo wprowadza dodatkowe napięcie w filmie, którym tego napięcia brakuje.

Plusy i minusy

Mój głowny zarzut to brak oryginalności i nadmierne skupienie na romansie kosztem głębszego przesłania które można było wykrzesać z tego romansidła. I piszę to z pełną odpowiedzialnością! Poprawiłbym dialogi, podrasował fabułę, kazałbym przenieść grę aktorską na wyższy poziom. Nawet kosztem dobrania innej obsady. Szkoda, że wiele rzeczy wyszło tak a nie inaczej, bo w mojej opinii był potencjał, żeby film niósł ze sobą coś więcej. Mam tu na myśli przekaz i emocje, a także lepszą przyswajalność. Bo niektóre sceny naprawdę się dłużą, a w innych bohaterowie zachowują się jak rozwydrzone gnojki, których nie sposób oglądać...

Niemniej jednak film znalazł swoje miejsce w sercach młodszej publiczności. Jeśli mam być precyzyjny, mowa tu o młodej publiczności poszukującej historii o miłości, której konsekwencje są równie bolesne, co ekscytujące. "After" może rozniecić dyskusję na temat tego, jak młodzieżowe melodramaty mogą wpływać na percepcje związków wśród młodych ludzi. Film pokazuje zarówno siłę uczucia, jak i potencjalne niebezpieczeństwa związane z pochopnymi decyzjami i idealizacją trudnych relacji. Na upartego może być przestrogą przed wchodzeniem w niezdrowe relacje, zwłaszcza w młodym wieku. Znacie pewnie memy przedstawiające pobitą kobietę z podpisem "łobuz kocha najbardziej". Produkcja przestrzega przed takimi łobuzami, ale nie do końca...